31 grudnia 2013

kiedys kiedys


Kathleen
 Kelmeckis 

"Everything about us is so wrong,  but yet it feels so right"





„You don’t always need a plan.
Sometimes you need to breathe.
Trust.
Let go.
And see what happens.”




PODSTAWOWE INFORMACJE

ROZDZIAŁ I
ROZDZIAŁ II

ROZDZIAŁ III
ROZDZIAŁ IV



[Cytat z tumblr. Wizerunek: Kristen Stewart. Ta niespokojna duszyczka przyprawiła mnie o wiele nieprzespanych nocy, więc gwarantuje, że taka sztampowa to ona nie jest, z resztą chyba na taką nie wygląda (?). Powiązania, powiązania, powiązania! I jak najbardziej ciekawe wątki. Druga postać. Pierwsza to Kristel. Mam słabość do imion na K. Sama takowe posiadam, haha. No dobra, to cześć i czołem!]

27 grudnia 2013

Kram





Jamie Crosby 
Diabeł w ludzkiej skórze. Przyjaciółeczka od siedmiu boleści. Namiętne pocałunki bez zobowiązań. Handel alkoholem po godzinach. Największe przekleństwo w mikaelowym życiu, znające go lepiej niż rodzona matka. Ale mimo wszelkich wad (a ma ich po pęczki!) Mikuś nie ma zamiaru wymieniać dziewczynę na lepszy model, bo w końcu to JEGO Jam-Jam.








Sebastian Banewood
Gryfon-kujon. Ten zawsze odpowiedzialny, powściągliwy, trzymający głowę w książkach. Ten, co zawsze pozwala odpisywać, udając, że tego nie widzi. Rasac, w zamian za ciągłe matkowanie, z miłą chęcią oferuje mu rozrywkę w postaci alkoholu, nocnych tułaczek i szlabanów. Skutki są zadziwiające…











Carlos Carlie Meza
Hogawardzka diva. Mistrzyni parkietu. Pierwsza królowa disco. Ciotka-dobra-rada. Error i terror w jednym. Sponsor wszystkich gryfońskich (nie tylko!) imprez. Milutka do porzygu osóbka, dająca Rasacowi trylion powodów i okazji do zalania się w trupy.




Bastian White 
Kupka nieszczęścia wypłakująca się w objęcia mihaelowej dziewczyny, Ognistej. Loczek. Zasłużony kapitan Ravenclawu i odwieczny, niestrudzony w bojach rywal bohatera tej zakładki. Mikuś po prostu bardzo lubi opić tą chodzącą zajebistość, aby na koniec wyrzucić ją przez okno.








Drew Burrymore
Truposzek. Kolekcjoner śliw pod okiem. Wątek w toku.












_______________
Zakładka będzie uzupełniona w miarę możliwości na bieżąco.

24 grudnia 2013

Co wtedy zrobisz?

      [16+]

      A co jeśli twój ojciec zawiedzie?! Co wtedy zrobisz, chłopcze? Będziesz go ukrywał… jak tchórz, jak przebrzydły mały tchórz? Bo wiesz co powinieneś zrobić? Powinieneś stanąć tuż przed nim, tak, tuż przed nim, musisz nawiązać z nim kontakt wzrokowy. Wyobraź to sobie, plugawy chłopcze! Stoisz tuż przed nim, patrzysz mu prosto w te obrzydliwe oczy, które cholera, miały czelność spocząć na Czarnym Panie i okłamać go bez mrugnięcia! Potrafiły wyrażać martwy spokój kiedy z jego obślizgłych, cienkich ust wydobywały się same kłamstwa, zdradzając każdą osobę w pokoju. My nie mamy litości dla takich śmieci, rozumiesz? Nie mamy litości! Dlatego weźmiesz tą różdżkę, no trzymaj ją do cholery jakby była ostatnią rzeczą, którą poczujesz, póki nie zaczną boleć cię palce, trzymasz ją? A teraz powoli, bardzo powoli, tak by jego zakłamane oczy mogły wyłapać każdy moment gdy unosisz ją do góry, by mógł poczuć paraliżujący strach, że koniec jest coraz bliski a ty odliczasz ostatnie sekundy jego paskudnego życia, że własny syn, tak, własny syn, którego trzymał w ramionach celuje w niego bronią ostateczną. Zaśmiejesz się. Wiem, że to zrobisz, wyobraziłeś to sobie dużo wcześniej zanim zacząłem mówić, co? A ja wiem dlaczego to zrobisz. Bo bawić cię będzie to błagalne, obrzydliwe spojrzenie, prawda? Te drżące palce, rozbiegany wzrok po całym pomieszczeniu, pot spływający mu wzdłuż skroni, który uderzy ci do nozdrzy i rozpoznasz go pod jedną nazwą: strach. Twój umysł mordercy wyłapie to szybciej niż cokolwiek innego, jakby przerażenie ofiar było zgrane z tobą od zawsze. 

      A gdyby tak nie było… nie stałbyś tam, patrząc na niego z góry, jak na karalucha albo jeszcze lepiej! Jak na zgniłe, rozpaprane po ścianie ścierwo. Mógłby być wyższy od ciebie, mógłby mieć więcej doświadczenia niż ty, krew jego ofiar mogłaby wypełnić rzeki ale to nie miałoby żadnego znaczenia, najmniejszego kurwa znaczenia, kiedy mierzyłbyś do niego z różdżki mając władzę pod każdą postacią, nad jego słabym, śmierdzącym ciałem. Dałbyś sobie trochę czasu, mam rację? Znam takich jak ty Sam. Jesteś całkowicie popieprzony, ale kto nie jest? Więc jak mówiłem, dałbyś sobie wiele czasu… po prostu obserwując, studiując chłodnym wzrokiem jego drgające policzki, przekrwione białka, szybko falującą klatkę piersiową i dopiero wtedy, dopiero gdy poczułbyś się całkowicie spełniony, a człowiek, który przyczynił się do spłodzenia takiego psychopaty jak ty, zrozumiałby, że zginie z twoich rąk, wypowiedziałbyś jedno zaklęcie. I twój czujny wzrok wyłapałby wszystko. Zielony strumień. Jego pogodzone z losem oczy, ostatnia chwila jego życia kiedy patrzy na ciebie z żalem, ale ty nie masz skrupułów do zdrajców. A potem cisza. Martwe ciało. Twoje szybko bijące serce. Przyjemność. Delikatny uśmiech. 

      I wiesz co, Sam? Pójdziesz prosto do domu, pocałujesz swoją matkę w policzek, tymi samymi ustami, które skazały na śmierć jej męża, które wyrażały czystą pogardę, przystawisz więc wargi do jej zimnej skóry i zaśmiejesz się w duchu na jej niewiedzę, na świadomość, iż od teraz będzie musiała spać sama, jeść sama, martwić się sama, masturbować się sama, bo jej kochany synek, ten spokojny, oziębły synek, zabił jedyną osobę, na której mogła polegać. 

      Ale nie poczujesz się winny. I właśnie dlatego jesteś tu ze mną, klęczysz pode mną, słuchasz wszystkiego z przejęciem, twoje oczy wypełnione są ekscytacją. I właśnie dlatego jesteś śmierciożercą.

12 grudnia 2013

.


 Charakter.


Urodził się w samym środku zimy i często to tym faktem tłumaczy swoje chłodne usposobienie.. 
Diabelnie inteligentny i ambitny. Wiedzę przyswaja w ekspresowym tempie, co jest dla niego zbawieniem, gdyż nienawidzi ślęczeć nad książkami. Straszny cynik, ale sam woli określenie „osoba o zdrowym podejściu do otaczającej rzeczywistości”. Ironia to jego drugie imię, a Sarkazm trzecie. Niewiele rzeczy traktuje poważnie, życie uważa za grę, a jego egzystencjalnym kredo jest jej wygranie.
Dziewięćdziesiąt procent społeczeństwa uważa za gorszych od samego siebie, a szlamy i mugolaków najchętniej zmiótłby z powierzchni ziemi. Jednak dla tych, którzy są, w jego mniemaniu, go warci i w jakiś sposób zasłużą sobie na jego względy potrafi być naprawdę wspaniałym i wiernym towarzyszem. Nigdy nie rzuca słów na wiatr, a gdy coś sobie postanowi zawsze to osiąga.
Niezwykle kochliwy, ale naprawdę zakochany był tylko raz i skończyło się to dlań dość nieciekawie. Zazwyczaj traci zainteresowanie chwilę po tym, gdy dziewczyna przetoczy się przez jego łóżko. Jego uprzedzenia rasowe w tej dziedzinie są nieco mniej radykalne i zdarzyło mu się już być kochankiem zarówno dziewczyny półkrwi jak i mugloki. Związać się węzłem małżeńskim planuje jednakowoż jedynie z bogatą kobietą o arystokratycznym pochodzeniu.
Straszny materialista. Na galeony potrafi przeliczyć niemal wszystko.  Włącznie z relacjami międzyludzkimi i wszelkimi wartościami.
Uwielbia pić Ognistą Whisky. Uczucie ciepła rozlewającego się po całym ciele, które spotyka go po napiciu się tego trunku, jest jednym z jego ulubionych doznań.
Jest bardzo przekonywujący i łatwo zdobywa uznanie oraz nakłania ludzi do swoich poglądów. Sztukę perswazji opanował do perfekcji.  Manipulant potrafiący, ot tak, dla zabawy, zrujnować komuś życie. Bywa jak zgniłe jabłko, które zostało położone w koszyku razem z tymi zdrowymi – powoli zaraża swoim zepsuciem te lepsze okazy.

1 grudnia 2013

Według kronik, historia rodziny Boyle rozpoczyna się w roku 1509, kiedy Henryk Tudor został królem i na swojego doradcę mianował Johna Boyle'a. Nic nie wiadomo o dokładnych koligacjach pomiędzy koronowanym oraz jego najbliższym współpracownikiem. Nic, jeśli ktokolwiek spróbuje szukać w mugolskich archiwach.
Bo skąd niemagiczni mieliby mieć pojęcie o tym, że John Boyle w dużej mierze przyczynił się do objęcia tronu przez Tudora? Przecież niemal wszyscy historycy zgodzą się z tym, że Henryk był dość niespodziewanym kandydatem — spadek autorytetu Lancasterów to jedno, ale z początku nowy król, Ryszard III York, należał do dość lubianych wśród poddanych. Później coś sprawiło, że York został wygnany i na jego miejscu pojawił się Tudor.
Tym "czymś" były niezwykłe umiejętności Johna Boyle'a, który nie został wydany tłumowi jako wyznawca diabła tylko dlatego, że chciwy król widział w magii mnóstwo korzyści. I tym oto sposobem John sprawił, iż Yorkowie stracili resztki pobłażania, Henrykowi zapewnił tron a sobie ciepłą posadkę.
Po śmierci Johna następuje spora przerwa w zapiskach, lecz Boyle'owie co jakiś czas pojawiali się w historii Wielkiej Brytanii, głównie jako szczęśliwcy, którym udało się wyjść cało z wielu bitew, lub obdarzone niezwykłym urokiem szlachcianki. Co ciekawe, informacjom o Boyle'ach towarzyszą adnotacje o niewyjaśnionych zgonach na zamku lub wśród mugolskiej arystokracji.
A po każdej takiej śmierci doradcą nowego władcy zostawał jakiś Boyle.


We współczesnym świecie czarodziejów rodzina Boyle prawie niczym nie różni się od innych czystokrwistych rodów. Prawie — nie ma wśród nich śmierciożerców, choć popierają plany Voldemorta. "Umundurowani" poplecznicy Czarnego Pana trochę nimi z tego powodu gardzą, nazywając Boyle'ów salonowymi pieskami, które wolą popijać herbatkę w chronionym zaklęciami domu, zamiast wziąć się za oczyszczanie magicznej społeczności ze szlam i charłaków.
Nazwisko Boyle znane jest też dzięki uzdrowicielowi Howardowi Boyle'owi, który w siedemnastym wieku odkrył lecznicze działanie jadu szczuroszczeta.